Kiedyś o tym opowiadałem szerzej i jeden - tzw. guru od sprzedawania kursów online powiedział mi, że chyba upadłem na głowę, żeby tak dawać kawę na ławę, bo to zmniejsza sprzedaż. Ale ja nie ukrywam niczego. Bo jesteśmy w tym wieku, że starego misia na sztuczny miód trudno nabrać. Chodzi o wielkość sprzedaży kursów online.
To będzie najgorsza frustracja, jakiej możesz doświadczyć w tej branży wchodząc na rynek kursów online.
Prawdopodobieństwo jest większe, jeśli jesteś z pogranicza pokolenia X (tak jak ja) lub Millenialsów.
Już mówię, o co chodzi.
Chodzi o wielkość sprzedaży kursów online, którą propagują reklamy.
Początek jest niewinny.
Gdy zaczynasz się zajmować tematyką tworzenia kursów online wpadasz w bańkę informacyjną.
I nagle wszędzie tylko kursy i ludzie sukcesu.
Przeglądasz sobie media społecznościowe, a algorytm wychwytuje wszystkie Twoje aktywności. W tym przeglądanie i kliknięcia na tematy związane z kursami online.
Po paru dniach na wallu zobaczysz reklamy m.in takich gości jak ja.
Algorytm uznaje, że to Cię kręci i pakuje Ci treści i reklamy na ten temat na full. W końcu social media z tego żyją.
A potem słyszę –
”…no i co tu po mnie – przecież wszystko juz było i wszyscy już robią kursy i zarabiają na kursach…”.
Nie nie wszyscy.
To tylko twoje heurystyki w myśleniu i nic innego.
Jednak chyba każda reklama – będzie się odwoływała do takich trzech elementów:
1. Każdy może łatwo zarabiać na wiedzy w internecie
2. Zarobisz setki tysięcy złotych w krótkim czasie.
3. Musisz tylko poznać “sekretny klucz” sukcesu w sprzedaży.
Od razu ci powiem, że faktycznie – to nie jest trudne.
Klucz, to warto mieć – ale też spokojnie – no stress!
W procesach sprzedażowych nie ma żadnej tajemnej wiedzy, więc ten klucz jest w miarę uniwerslany.
Tylko bywa zamydlony mądrymi nazwami.
Np. coś w stylu “Metoda inwersji marketingowej”.
A tymczasem ziarno frustracji kiełkuje tutaj !
Najgorzej działa na głowę temat tych pokaźnych kwot w turbo krótkim czasie.
A tymczasem – po prostu taka sprzedaż nie zawsze Ci wyjdzie.
Ale to nie dlatego, że z Tobą coś nie tak.
Żeby sprzedawać za grube monety, potrzebne jest zgranie kilku czynników związanych m.in z tematyką, samym marketingiem, ale też (zapisz to ) z …wiekiem grupy docelowej.
Przyznam, że dobrych parę lat mi zajęło oderwanie się od tego wyścigu o miliony. Nie było łatwo, gdy się jest atakowanym z każdej strony tego typu propagandą.
I to jest dobry moment na powrót do wątku pokoleniowego.
Zrozum, że podstawowy mechanizm grup społecznych, jest taki – twoją grupą odniesienia są osoby po prostu podobne do Ciebie. Tak zidentyfikujesz pierwszą wskazówkę – kim oni mogą być – jak / o czym do nich mówić i jak będą chcieli kupować.
Większość “fajterów” sprzedaży kursów rozpychających sie w social mediach, to osoby młode i do tego dedykujące swoją ofertę do podobnej grupy wiekowej.
Mając pięćdziesiąt parę lat na karku próbowałem mówić i sprzedwać do grup poniżej trzydziestki – bo tak mnie uczyli “guru” kursów.
No i ponosiłem klęskę.
Kapało, ale nie tak jak mi obiecywali.
Cóż – takie miałem wzorce z rynku.
A tej branży nie ma zero-jedynkowego schematu.
Myślenie strategiczne jest na propsie.
Dzisiaj tak sobie myślę… jaki to był beznadziejny błąd, że tak mechanicznie do tego chciałem podejść.
Ale co możesz z tym zrobić kiedy wszystko jest w tej tematyca dla Ciebie nowe?
Nic.
Idziesz jak gęś za pierwszym, który wydaje się mądry.
Ile czasu i pieniądzy straciem na kopanie się koniem. Ehh.
Bez sensu. To była klasyka – “No jak to ja NIE dam rady!… hej potrzymaj mi tylko piwo”.
Nie rób tak.
Gdy odpuściłem i zacząłem mówić do swojej grupy odniesienia – wszystko się zmieniło na plus.
Ale dalej nie wbijałem się ze swoją tematyką w milionowy stolik.
Najważniejsza dla mnie grupa w mojej tematyce nie jest wcale taka duża i nie jest tak aktywna w świecie edukacji online.
Popatrz na poniższy wykres.
:
Udziały osób aktywnych w jakiejkolwiek formie zajęć edukacyjnych online w Polsce w latach 2015-2020 według grup wiekowych.
Widzisz jaki potencjał ma grupa 16 – 24?
A widzisz, jak wygląda moja grupa 40+ ?
Ale nie patrz tylko na rozdźwięk pomiędzy grupami.
Każda rośnie.
To ważne.
Z różną dynamiką, ale rośnie.
Po pandemii te wzrosty poszły jeszcze szybciej. Niestety nie mam wykresów młodszych niż ten.
Czy taka pozornie mała aktywność przesądza sens wchodzenia na rynek kursów online, jeśli jesteśmy po czterdziestce i mówimy do podobnych nam osób?
Nie.
Tylko trzeba bardziej czujnie tworzyć i komunikować produkt.
Tem sam temat ode mnie i od dwudziestokilkulatka ma inny potencjał w liczbie sprzedaży.
Statystystyka jest matematyką i już, a oczekiwania są źródłem frustracji.
Jednak mając te kilkadziesiąt lat doświadczeń, masz większe możliwości tworzenia nie tyle masowych produktów, co specjalistycznych i drogich.
I to się daje zrobić.
Jak?
Po pierwsze – nie myśl na starcie kariery z kursami online kategoriami “one course – one milion”, bo jest duża szansa, że tego nie zrobisz.
Po drugie – proponuję Ci wchodzić powoli i dobrze pozycjonować i badać tematykę.
Po trzecie – testuj poprzez przedsprzedaż, bo tylko to pozwoli Ci zweryfikować realny potencjał sprzedażowy, a nie kierować się marketingiem nadziei (mam nadzieję, że mi się uda)
To dlatego jestem wielkim orędownikiem metody pilotażowej.
Uwaga – product placement.
Chcesz zrobić to z głową (też moją głową)?
Dołącz do MasterClass
Będziesz tam poznawać wszystko od podstaw, bez moich błędów “młodości”.
Na koniec zarobimy pierwsze pieniądze.
Bez frustracji.
Nie obiecuję milionów.
Nie obiecuję, że wszystko Ci od razu będzie wychodzić.
Ale na pewno wyjdzie.
Obiecuję, że wesprę Cię w tej decyzji osobiście – dając potężną wiedzą praktyczną – przez cały czas trwania programu i po zakończeniu.
Zapraszam teraz, bo nigdy nie będzie tego momentu “teraz już jestem gotowy/a”
Jedno wiedz na pewno – świat nie poczeka i z każdym dniem będzie trudniej zacząć. Dlatego zrób to teraz.
Tutaj dowiesz się wszystkiego i dołączysz do programu.
Jacek