Idealny E-kurs nie istnieje – Czego nie wiesz o wprowadzaniu online owych produktów edukacyjnych na rynek

Picture of Jacek Wolniewicz Master teacher
Jacek Wolniewicz Master teacher
stworz postać z

Jestem w branży szkoleniowej od lat 90 tych. W online od 2016. 

Non stop obserwuję, jak z każdym nowym pomysłem moich klientów przychodzi ten sam odruch – przekonanie, że kurs musi być idealny zanim pokażemy go światu. 

Najczęściej ten paraliż perfekcjonizmu wynika z przekonania, że tylko kompletne i dopracowane do perfekcji produkty mogą odnieść sukces na rynku online. Jednak to nieprawda, a oczekiwanie na to, aż nasz produkt osiągnie mityczny status „gotowości na 100%”, może być właśnie tym, co zaprzepaści jego szanse. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta i jednocześnie… skomplikowana.

 

Twórca i rynek, to dwie różne planety, gdy mowa o percepcji produktu.

Co dla twórcy jest dziełem życia, dla rynku może okazać nic nie znaczącym ziarnkiem piasku, jakich miliiony są w okolicy.

Czekanie na pełny blask produktu opóźni Twój sukces i …wyczyści konta. Wiele osób, myśląc o wejściu do świata e-biznesu, zostaje przytłoczonych przekonaniem, że ich oferta musi być doskonała, zanim zadebiutują na rynku. Obawiają się porażki, negatywnych opinii, a co najważniejsze – odrzucenia przez potencjalnych klientów. Jednak prawda jest taka, że poszukiwanie perfekcji może być drogą do niewykorzystanych możliwości niepowodzeń i najzwyklejszych strat finansowych. Odbiorcy niekoniecznie oczekują od Ciebie doskonałości. 

 

Przyjrzyjmy się bliżej błędom na starcie.

Twórca produktu zwykle uważa, że jego rozwiązanie to remedium na wszystkie bolączki, ideał do skopiowania. W końcu poświęca mnóstwo pracy, pasji i czasu. W głowie kiełkuje myśl: "jak mogłoby to nie wypalić -siedzę w tym temacie od lat. “

Tymczasem rynek kursantów ma swoją, raczej nieintuicyjną logikę – nie pilnuje rytuałów perfekcjonizmu. Interesują go zupełnie inne rzeczy. A najważniejsza z nich to - czy nasz produkt pomaga, daje najważnisze odpowiedzi na zadane pytania, rozwiązuje (i jak szybko) problemy, czy jest prosty do stosowania i gwarantuje efekty.Sam moment uświadomienia sobie, że produkt nie musi być doskonały, aby odnieść sukces, może być prawdziwym objawieniem. Kluczowe jest, aby zrozumieć, że walidacja, czyli proces weryfikowania koncepcji produktu w rzeczywistych warunkach rynkowych, jest bezcenna i konieczna w doszlifowaniu oferty. Błędem jest rozpoczęcie projektu, ukończenie go i co gorsze- próby doskonalenia w izolacji – bez feedbacku, sprawdzania opinii i oczekiwań rzeczywistych użytkowników. Wtedy jesteś podatna/podatny na konsekwencje wyścigu Czerwonej Królowej 

 

Wyścig Czerwonej Królowej 

“W książce Lewisa Carrolla Po drugiej stronie Lustra i co tam Alicja znalazła (Through the Looking-Glass and What Alice Found There; 1871), która jest kontynuacją Alicji w Krainie Czarów, Alicja spotyka Czerwoną Królową i staje z nią do wyścigu. Pomimo wysiłków uczestniczek biegu, ciągle pozostają w tym samym miejscu. Zaskoczona lub niezadowolona z tego faktu Alicja stwierdza, że w jej kraju zazwyczaj, gdy się tak intensywnie biegnie, to gdzieś się w końcu dobiega. Na to Czerwona Królowa odpowiada, że w jej kraju, trzeba biec, aby pozostać w tym samym miejscu” 

Cytuję fragment z bloga mojego kolegi- znakomitego fachowca i trenera od spraw zarządzania - Jarka Rubina.

Tak, trzeba biec, żeby równać. Nawet nie po to żeby wygrywać.

Ale często błąd poznawczy u dojrzałych wiekiem edukatorów szepcze przewrotnie, że twoja pozycja jest naprawdę super bezkonkurencyjna wobec innych (bo masz doświadczenie, lata nauki, certyfikaty i dyplomy, opinie ze szkoleń “salowych”), co buduje poczucie samozadowolenia.  Ja nazywam to dosadniej -poczuciem samozajebistości. 

I niestety jest ono symptomatyczne dla osób dojrzałych, które wchodzą na ściezkę zarabiania na wiedzy. Właśnie samozadowolenie jest głównym wrogiem podejmowania zmian i otwierania się na feedback. A bez feedbacku nie wiesz, jak szybko musisz pobiec i z kim,  żeby nie odstawać od rynku. . 

 

 

Rada jest prosta, ale może być trudna (za pierwszym razem) w realizacji. 

Po prostu powiem tak- Uwolnij swój pomysł i produkt szybciej, niż poczucie perfekcjonizmu  każe ci robić inaczej. 

Daj wariant próbny, zweryfikuj jego pomysł, treść, potenacjał sprzedażowy poprzez przedsprzedaż, zbierz informacje zwrotne, dopasuj do potrzeb i oczekiwań klientów. Niech twoja nieśmiałość przed prezentacją "niedoskonałego" produktu nie stanie na drodze do osiągnięcia sukcesu, który jest bardziej osiągalny, niż się wydaje. Znacznie skuteczniejsze jest wprowadzanie na rynek żywego projektu, który będzie rósł i doskonalił się wraz z twoimi klientami. Inaczej wyprujesz się z pieniędzy na produkcję i promocję bez gwarancji zwrotu. To nie jest rozsądne. 

Pamiętajmy, że doskonałość to proces, a nie punkt docelowy. Nie czekaj na 100% dopracowany produkt bo i tak nie wiesz kiedy osiągniesz 100%.Wkrocz na rynek, testuj,  pozwól kursowi ewoluować wraz z potrzebami twoich użytkowników. To nie błąd, to droga do sukcesu. Mam na to dowody.

Słynny szwajcarski scyzoryk, ikona pragmatyzmu i funkcjonalności, stał się tak wszechstronny nie przez odnalezienie niebiańskiej inspiracji, ale dzięki skrupulatnemu słuchaniu potrzeb użytkowników i ciągłemu doskonaleniu. Tak samo każdy produkt cyfrowy powinien być elastycznym organizmem, który rozrasta się i mutuje, aby przetrwać w zmiennym ekosystemie Internetu. 

 

Zrobione jest lepsze od doskonałego.

Mity perfekcjonizmu a rzeczywista ścieżka do sukcesu online

Jesteśmy niewolnikami idealizacji własnych projektów, zapominając tym samym, że rynek bywa bezwzględny i nigdy nie jest drugim rodzicem dla naszego "dziecka". Prawda jest brutalna – nawet najbardziej przełomowe pomysły mogą zostać zignorowane przez konsumentów bez skrupułów, jeśli nie będziemy mieli odwagi przedstawić ich światu w odpowiednim czasie.

Wróg numer jeden to stagnacja, a przyjaciel każdego innowatora – iteracja. Przedstawiając naszym kursanom  kurs pilotażowy, zbieramy nieocenione dane, sugestie i krytykę, które są realnym kompasem.

Takie podejście buduje też zaufanie i lojalność klientów, a finalna satysfakcja z produktu jest wynikiem partnerstwa, a nie jednostronnej kreacji.

Zapraszam Cię obejrzenie krótkiej prezentacji wideo, która pokazuje, jak w naszej firmie uczę wchodzenia na rynek edukacji online dzięki metodzie pilotażowej. 

Znajdziesz ją na początku tej strony

Zapraszam też do dyskusji!

PS.

 Mały suplement dla ciekawskich. 

Jak zmieniały się funkcje szwajcarskiego scyzoryka?

Zaczęło się od produkcji prostych noży oficerskich dla armii szwajcarskiej.

W 1897 opatentowało scyzoryk. Pod tym słowem kryje się dziś około 100 różnych modeli. 1891 - scyzoryk zawierał wyłącznie duże ostrze, śrubokręt, otwieracz i szpikulec

1897 - dodano małe ostrze i korkociąg

1902 - do wybranych modeli dodano piłkę do drewna, nożyczki, pęsetę i wykałaczkę

1921 - zaczęto stosować stal szlachetną

1937 - zaczęto produkować okładki z Celidoru

1946 - opatentowano nowy typ otwieracza do puszek

1973 – dodano szkło powiększające

1983 - opatentowano mały śrubokręcik wkręcany w korkociąg

1985 - do wybranych modeli dodano mini-długopis i dłuto

1991 - dodano hak wielofunkcyjny i szpilkę

2000 – dodano wysokościomierz :) 

ZOSTAW KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

TAK CHCĘ 3 DARMOWE LEKCJE

Po wypełnieniu formularza przeniosę Państwa automatycznie na stronę z filmami. [no spam]