Jak ogarnąłem chaos na szkoleniu – przychodzi nie ta grupa i mam awarię zasilania

Picture of Jacek Wolniewicz Master teacher
Jacek Wolniewicz Master teacher

Najpierw opis sytuacji, a na końcu pod tekstem znajdziesz nagranie audio – jak to się skończyło

To był nawet ładny wtorkowy poranek.

Byłem wcześniej w sali szkoleniowej.

Hotel ładny, sala elegancka.

Sprawdziłem czy recepcja dobrze opisała i oznakowała salę szkolenia. Tak by uczestnicy bez trudu dotarli na miejsce.

Sprawdziłem catering, kawę, herbaty i poczęstunek.

Uspokoiłem się, bo wszystko było tip-top.

Byłem też spokojny o przebieg zajęć.

Plan szkolenia dopiąłem na ostatni guzik.

Wydrukowałem sobie najważniejsze punkty scenariusza.

Rozpisałem przerwy.

Rozłożyłem na stoliku obok pomoce do ćwiczeń.

Żółto-siny slajd z tytułem zajęć i moim zdjęciem nabierał naturalnych barw i wysycał się kolorami, gdy projektor się rozgrzewał.

Wydrukowane materiały szkoleniowe czekały w lśniących i pachnących drukarnią teczkach do rozłożenia na stołach.

Przeklikałem szybko slajdy, sprawdzając przy okazji działanie połączenia z prezenterem.

Sprawdziłem też wszystkie linki do filmów i multimediów, które będą w prezentacji.

 

Lodzio – miodzio.

Wszystko działa!

 

Szczerze, to naprawdę byłem dumny z tych slajdów.

Tak ładnej oprawy i projektu dawno nie miałem.

Muszę podziękować Agnieszce za pomoc – pomyślałem sącząc kawę.

„Scena” przygotowana.

No to teraz poczekajmy na uczestników.

Duża firma farmaceutyczna – duży kontrakt

Menadżerowie, którzy z niejednego „szkolenia chleb jedli”.

Na wizytówkach tytuły tak długie, że się nie mieszczą w jednej linii.

:)

 

Są i uczestnicy!

Rąsia, buzia, klapa goździk…

Startujemy.

Ale …

Ale …

Coś jest nie tak.

Osób jest nie 12 a 20.

Doświadczeni pracownicy pomieszani z „młodymi”.

Zaczynamy rozmawiać i okazuje się do tego, że to HR coś pomylił i wysłał na jedno szkolenie dwie grupy, tylko jedna ma mieć podstawy, a druga bardziej zaawansowane treści.

Kurwa!!! Bo nic innego mi nie przechodziło przez myśl.

Cały plan leży.

Dzwonię do przedstawiciela firmy –Słyszę: „Panie Jacku – no tak wyszło, myślałam, że Patrycja K. z Panem o tym rozmawiała. Niech Pan coś wymyśli. Nie będziemy odwoływać przecież…”.

Żenada !

Ale to nie był koniec!

Traach!

Pstryknęło, syknęło.

Zgasło światło w sali.

Nie ma prądu w hotelu.

Moment później wbiega ktoś z obsługi i mówi, że tutaj obok na budowie przecięli koparką kabel zasilający i że sorry, ale … (no chyba wiadomo – czarna dupa).

Grupa już się śmieje po kątach i od razu lecą sugestie w moją stronę… „no to musimy odwołać”, „to szkolenie i tak będzie bez sensu”, „a no taki mamy HR -tylko nas zganiają na szkolenia, których nawet nie potrafią zorganizować” …

 

Auć!

No to zapowiadam opóźnienie startu o 15 minut i robię ocenę sytuacji.

-Plan szkolenia nie jest już aktualny (mamy pomieszane grupy pod kątem doświadczenia zawodowego w temacie szkolenia).

-Grupa już jest „rozjechana” i zaczyna naciskać na przerwanie (w przeciwieństwie do HR -przypominam)

-Główne treści, przykłady wymagają projektora i prądu.

-Program szkolenia oparty na zbadanych potrzebach szkoleniowych mogę wyrzucić do kosza.

-Mam 6 godzin bitego szkolenia.

-Mam flipchart, pisaki trochę kart, jakiś pierdoły- gadżety.

.

.

Kurtyna?

Nie.

.

.

OK.

Pozwól , że zapytam – czy taka sytuacja to jest kompletna abstrakcja?

Może znasz to już ze swoich doświadczeń?

 

Mam małe zadanie kreatywne. 

Nagrodą jest moje wirtualne klepnięcie w ramie z hasłem „dobra robota” :)  

Zadanie jest takie:

Co byś zrobił/ła, żeby to szkolenie uratować?

Jakie metody, techniki wykorzystasz mając, to co opisałem (plus swoją głowę), żeby na nowo zaprojektować szkolenie w takiej sytuacji?

Jakim rodzajem aktywności (ćwiczeń) przykujesz uwagę uczestników, którzy są tak bardzo rozkojarzeni w tej chwili?

 

 

Pobawmy się.

Możesz do mnie napisać o swoich pomysłach.

Jeżeli nie za bardzo wiesz, co z taką sytuacją zrobić, obawiasz się, że taki koszmarek może Ci się przydarzyć, to

 

Poniżej zamieszczam nagranie audio – co dokładnie zrobiłem, żeby to uratować.

 

Jak poradziłem sobie z tą sytuacją - Jacek Wolniewicz
00.00
  • Jak poradziłem sobie z tą sytuacją

ZOSTAW KOMENTARZ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

TAK CHCĘ 3 DARMOWE LEKCJE

Po wypełnieniu formularza przeniosę Państwa automatycznie na stronę z filmami. [no spam]