Nie trać energii na szukaniu tematów na publikacje — jest takie sprytne narzędzie, które Ci podpowie, w jaki sposób Twoi klienci formułują pytania o swoje problemy.
Oto szybki sposób na odkrycie “języka klienta”.
Największe problemy przy budowaniu pozycji eksperta — O czym pisać, jakie treści nagrywać, jakie problemy / wyzwania zgłaszają i co mega ważne — W JAKI SPOSÓB FORMUŁUJĄ ZAPYTANIA I JAKICH SFORMUŁOWAŃ UŻYWAJĄ.
A kogo pytają? Oczywiście w pierwszej kolejności prof. Google. Ciebie musi zainteresować jednak — jakie i w jaki sposób te pytania zadają. Często ten ostatni czynnik jest zapominany, a przecież komunikacja to przecież łacińskie communicare– czyli „czynić wspólnym”. Zatem, jeżeli chcesz dobrze i profesjonalnie wypaść w oczach kursantów- mów do nich o ich problemach, ale co najważniejsze — formułując problemy ich językiem.
Uczyń komunikację po prostu zrozumiałą.
Przykład z praktyki szkoleniowej firmy szkoleniowej absolwentki mojej szkoły trenerów. Ich pierwsza oferta dla urzędów publicznych pod tytułem „Obsługa trudnego klienta w urzędzie” nie przynosiła zleceń.
Nie do końca było wiadomo dlaczego. Wszak nawet intuicyjnie nawet my teraz wiemy, że to powinien być ważny temat.
Jednak zaledwie procent urzędów był zainteresowany, Przełom nastąpił, gdy przeanalizowali rozmowy z klientami i sformułowania, których używali. Okazało się, że w pojęciu urzędników, urzędy nie mają klientów, ale petentów i nie trudnych, ale roszczeniowych. Po zmianie na „język urzędów” oferta otrzymała tytuł – „Obsługa roszczeniowych petentów w urzędzie”. Ta drobna zmiana spowodowała, że zamówienia posypały się, jak z rękawa.
Jak odkryć ten tajny język i problemy klientów (upsss -kursantów :))?
Sprawa jest prosta, gdy masz już swoje listy mailowe, lub aktywne grupy społeczności wokół siebie.
Wtedy wystarczy zapytać i masz sporo danych.
Ale co zrobić, gdy nic jeszcze nie masz?
Sposobów i narzędzi na analizy tego typu jest sporo.
Najprostsze jest odwiedzanie grup, forów dyskusyjnych i podpatrywanie, o czym i jak piszą w Twoim temacie internauci. To jest skuteczne — tyle że czasochłonne.
Oto mój inny patent na początek.
Do pewnego stopnia darmowym narzędziem, które może Ci znaleźć podpowiedź, w jaki sposób formułują pytania do Google o istotne w Twoim temacie, jest ta strona
https://answerthepublic.com
. Po wpisaniu słowa kluczowego program pokaże Ci graficznie ciekawe dane. M.in. właśnie w jaki sposób internauci formułują pytania. Z tego głównie korzystam. Mając tę wiedzę, możemy potem, z poziomu programu głębiej analizować.
Każde pytanie jest podlinkowane do stron je zawierających w gogle.
Od razu możesz zobaczyć, na jakich stronach u konkurencji te frazy się pojawiają.
Czy to nie wspaniałe wskazówki?
Wystarczy potem zrobić serię publikacji, które w tytule mają dane zapytanie i już masz zbudowany fajny content.
Oto przykład (screen) z frazą ogólną MOTYWACJA — nie wiem, jak dla ciebie, ale kiedy to zobaczyłem pierwszy raz, piałem z zachwytu. Miałem po prostu gotowe tytuły.
Mam nadzieję, że to narzędzie Ci się przyda.
Mnie wielokrotnie zaskoczyły same sformułowania o których bym nie pomyślał.
Pozdrawiam.
Jacek Wolniewicz