Część 2
SCHEMAT PRZYGOTOWANIA PROMOCJI I SPRZEDAŻY TWOJEGO PIERWSZEGO KURSU ONLINE
Oto odpowiedź na najczęstsze obawy na starcie
Powiem Ci teraz m.in, jak nie spalić się już na poziomie samego pomysłu, które fałszywe przekonania potrafią nas cofnąć z linii startu i jak wygląda schemat kursu pilotażowego, z którym lekko wystartujesz z kursem online.
Przeczytaj dalszą cześć uważnie, bo to może w jakiejś części dotyczyć też Ciebie. Otóż spora grupa osób nie zaczyna nawet początkowych prac nad własnym produktem edukacyjnym online ze względu na to, że ulega pewnym fałszywym przekonaniom i obawom.
(NIEPOTRZEBNE) OBAWY PRZED STARTEM
Kataloguję te obawy osób rozpoczynających pracę nad swoim kursem od trzech lat i wciąż są to te same wątki.
- Na kursach online nie da się zarobić.
- Wszystko jest już w sieci, i to za darmo.
- Kto miałby kupić kurs czy szkolenie online?
- To jest wirtualny świat, który nie płaci prawdziwymi pieniędzmi.
- A kim ja jestem, żeby mnie ktoś słuchał?
- Nie mam tysięcy lajków w social mediach.
- Nie mam swojej strony www.
- Jestem zupełnie atechniczna.
- A co będzie, jeśli stracę pieniądze?
- Napracuję się i nikt tego potem nie kupi.
- Nie jestem nauczycielem.
I co? Czy któreś dotyczy Ciebie?
Nic nie szkodzi. Mogę ci powiedzieć, że każdy, kto zaczynał, znajdował nawet kilka takich wątpliwości. Chyba tylko wariat powie, że nie ma obaw i ogólnie to spoko.
Ważne, żeby mieć sposób na poradzenie sobie z nimi. A ja taki sposób mam i za chwilę go poznasz.
Sam, gdy przesiadałem się ze szkoleń stacjonarnych na szkolenia online, miałem dokładnie takie same obawy. Była to dla mnie czarna dziura, której nie byłem w stanie ogarnąć. Myślałem, że jest to tak skomplikowane, że się nie da.
Najgorsze dla mnie były myśli: Wszystko jest już w sieci, i to za darmo, Kto miałby kupić kurs czy szkolenie online? A co będzie, jeśli stracę pieniądze.
Lecz gdy zacząłem analizować wszystko po kolei, to okazało się, że jest to stosunkowo proste. Co prawda trzeba sobie poradzić z pewnymi kwestiami technicznymi, jednak po pierwsze, nie wszystko muszę robić sam. Porostu warto poznać podstawy nawet po to , żeby wiedzieć, o co zapytać podwykonawcę i nie dać sobie wmówić jakichś wymyślonych prac, ale pamiętaj – nic na siłę - ornitolog nie musi umieć latać.
Tak naprawdę, cała ta produkcja nie jest to taka trudna. Narzędzia do budowania stron czy tworzenia swojego kursu robią się coraz bardziej intuicyjne. Osoby, które nie znają na początku tego procesu, nie wiedzą, jak to po kolei powinno się odbywać i stąd ten stres. A do tego pojawia się co chwilę kwintylion nowych narzędzi, aż można zgłupieć.
A tutaj po prostu wystarczy zapytać kogoś, kto już to przeszedł :„Hej, co polecasz na początek?”, a potem po prostu się tego trzymać i nie eksperymentować. Inaczej mnogość alternatyw Cię zniechęci. Na eksperymenty przyjdzie czas, gdy ogarniesz podstawy
Wiem, że taka lista obaw, gdy pojawi się w Twojej głowie nie zachęci Cię nawet do wstania z łóżka, a co dopiero do rozpoczęcia pracy nad kursem online.
JAK STWORZYĆ SPRZEDAĆ PIERWSZY KURS BEZ STRESU I OBAW?
Długopis w dłoń i jedziemy z modelem kursu pilotażowego, który wysyła w kosmos całą powyższą listę obaw.
Serio!
Zobacz.
Przypomnę dwa podstawowe założenia:
1. Nie kombinuj, że wiesz lepiej, czego potrzebują kursanci.
2. Zrobione jest lepsze od perfekcyjnego
Oznaczają one, że Twój kurs online (dotyczy to każdego edukacyjnego, konsultacyjnego produktu online) jest tworzony na punkcie styku: Twoja Wiedza + Potrzeby Kursanta.
Niby proste, ale wiele osób uskutecznia tutaj radosną twórczość wróżbiarską, próbując na siłę udowadniać, że wiedzą lepiej czego potrzebują i oczekują przyszli klienci kursów.
Nie o to chodzi. Zróbmy to inaczej. Niech nasza grupa przyszłych klientów objawi nam się sama. Potem zaprosimy ich do stworzenia z nami pilotażowego kursu online.
Kurs pilotażowy jest testem pomysłu i jego sprzedaży.
Przebieg całego procesu wygląda tak:
1. Tworzymy jasny medialny przekaz tego, kim jesteśmy, czym się zajmujemy i komu pomagamy.
2. Wybieramy tzw. punkty styku – przekazu o nas i o tym, co robimy z naszym potencjalnym odbiorcą w mediach społecznościowych.
3. Kreujemy tzw. szum medialny na temat tego, co robimy – inaczej: budujemy zainteresowanie.
4. Zainteresowanie …kapitalizujemy – czyli prowokujemy do zostawienia u nas danych kontaktowych osób, które się zainteresowały naszym przekazem.
5. Inicjujemy z naszymi subskrybentami specjalny dialog, w którym konsultujemy nasze pomysły na tematy kursów online.
6. Budujemy specjalną ofertę i kampanię informacyjną dla tematu, który spotkał się z największym uznaniem naszych subskrybentów.
7. Otwieramy przedsprzedaż – uwaga! Nie gotowego kursu, a tylko jego scenariusza (oczywiście odpowiednio przygotowanego).
8. Produkujemy i dystrybuujemy kurs za pieniądze z przedsprzedaży
9. Prowadzimy dialog z kursantami – testerami; zbieramy informacje zwrotne na temat tego, co było dobre, co trzeba poprawić.
10. Projektujemy, produkujemy, promujemy i puszczamy w świat dopieszczoną drugą wersję naszego kursu.
Widzisz? Idąc tym trybem pozbywasz się wszystkich wymienionych na początku tekstu obaw. Każdy etap wynika z poprzedniego. Zaczynasz od budowania informacji o sobie, a potem przyciągasz zainteresowanych i to oni podpowiadają Ci, jak ma wyglądać Twój kurs. Nic na siłę. Wszystko tak jak oczekuje tego przyszły kursant.
Testując elementy metody kursu pilotażowego w ciągu 14 dni wygenerowałam za pomocą dziewięciu maili, jednego live na fanpage i prostej strony www z ofertą - przedsprzedaż zupełnie nowego pilotażowego programu Akademia Kursów Online (AKOL) na poziomie 37. 000 zł.(potem jeszcze w doszło 16.000 zł w sprzedaży regularnej po starcie) 14 dni liczę od dnia w którym wpadłem na pomysł AKOL do momentu zamknięcia pierwszego okna sprzedażowego.
Ta metoda ma tę przewagę, że po prostu wkładasz tylko tyle energii, żeby przygotować i sprzedać projekt. Nie inwestujesz w produkcję. Jeżeli nikt nie kupi w przedsprzedaży, to nie produkujesz kursu fizycznie. Ale masz sygnał, żeby coś zmienić i poprawić – zanim przeinwestujesz.
Sprzedajesz scenariusz kursu przygotowany w taki sposób, żeby po udanej kampanii faktycznie go stworzyć zgodnie z obietnicą. Kursanci dostaną to, co obiecywałeś.
Jest to technika nazywana fake door.
A jak wierzyć źródłom, pierwszy raz użył jej właściciel inernetowego sklepu z butami Zappos (dzisiaj w strukturach Amazona). Po prostu została stworzona strona sklepu z ekspozycją butów dostępnych w innym sklepie obok. Gdy ktoś złożył zamówienie, właściciel kupował fizycznie buty w sklepie i wysyłał. Istotą tej akcji było sprawdzenie, czy ludzie zaakceptują taką formułę sprzedaży online. Gdy tak się stało, zainwestowano już większe środki w zbudowanie wersji finalnej sklepu online. Dobre? Zresztą Dropbox też testował kupno abonamentów, pokazując… animację zasad działania dysku w chmurze J
Ale to nie jest nieetyczna metoda (słyszałem głosy oburzenia „Jak to? sprzedajesz sam scenariusz? To nie fair”.
To jest bardzo fair, ponieważ ten kurs wykonasz. Dasz również żelazne gwarancje zwrotu. Poza tym numer na ściemę wykluczy Cię z rynku na zawsze. Kluczem oprócz specjalnej kampanii jest tutaj dobrze napisany scenariusz.
Jeżeli przełknąłeś metodę fake door, to idziemy dalej!
Zapraszam na część trzecią, w której dam Ci wszystkie wskazówki do punktu pierwszego ze schematu budowy kursu pilotażowego w metodzie fake door. Czyli za chwilę: Stworzysz jasny medialny przekaz tego, kim jesteś, czym się zajmujesz, kogo , czego i z jakim efektem możesz nauczyć dzięki kursom online
Nazywam się Jacek Wolniewicz. Nauczę Cię jak zamienić Twoją wiedzę na pieniądze, bo twoja wiedza, to twój biznes,
Uczę właścicieli firm, nauczycieli, coachów, szkoleniowców i ludzi przedsiębiorczych zarabiania na własnej wiedzy poprzez projektowanie, prowadzenie, sprzedaż szkoleń stacjonarnych kursów w wersji off i online. Jestem przedsiębiorcą, długoletnim trenerem biznesu, konsultantem rozwojowym i mentorem dla setek osób, które uczą dorosłych.